Poniżej przedstawiamy wybór listów, które zostały przekazane do wiadomości stowarzyszenia po tzw. Niedzieli Palmowej w Lesie Bielańskim, oraz nadesłane przez spacerowiczów zdjęcia dokumentujące łamanie prawa i dewastację rezerwatu.

Do policji

Komendant Rejonowy Policji Warszawa V, mł. insp. Andrzej Miksa

Szanowny Panie,

Piszę do Pana w nawiązaniu do naszej piatkowej rozmowy telefonicznej (07.04.2006) w sprawie wzmożonego ruchu na ul. Dewajtis. Przedstawiłam obawy mieszkańców Bielan przed jeszcze większą ilością samochodów w rezerwacie podczas mszy w kościele przy Dewajtis w Niedzielę Palmową i Święta Wielkanocne.

Zwróciłam sie wówczas do Pana wobec bezradności pracowników policji, z którymi rozmawiałam i nie znajdowali oni żadnych możliwości pomocy w tej sprawie, twierdząc, że tylko zwierzchnicy mogą wydać odpowiednie dyspozycje. Dziekuję za poświęcony wówczas czas i Pana przychylność do prośby o prewencyjne działania policji, by w te dni Rezerwat Las Bielański nie stał się kolejny raz parkingiem dla setek samochodów.

Niestety, to co się działo wczoraj w lesie wzbudzało rozgoryczenie wielu jego bywalców. Wzdłuż ul. Dewajtis, po obu jej stronach, zaparkowało ok. 600 samochodów. Jest to teren chronionego prawem rezerwatu, a przecież (wg Ustawy o ochronie przyrody Art.15) w takim miejscu wolno poruszać się tylko drogą publiczną. Działo się to w obecności kilku wezwanych patroli Policji. Pomimo próśb pieszych i rowerzystów funkcjonariusze policji nie podejmowali żadnych działań. Większość kierowców zaparkowała na poboczach, całkowicie zjeżdżajac z jezdni, inni pozastawiali ścieżki i trakty spacerowe, tak, że nawet pieszym trudno się było przecisnąć. Niektórzy parkowali pod samymi tablicami informującymi o rezerwacie. Korek na Dewajtis sięgał od Marymonckiej do Wisly, a kierowcy wbrew rozsądkowi ciagle podejmowali próby wjechania, oczywiście przy biernej asyście policji.

Taka sytuacja zagraża nie tylko florze i faunie rezerwatu, ale również jest niebezpieczna dla szukających tam odpoczynku ludzi, zmuszonych do slalomu między samochodami lub wchodzenia na jezdnię. Jak możliwa byłaby w razie konieczności interwencja pogotowia lub straży pożarnej? A w sytuacji gdy na mszę przybyło ok. 2 tysiace osób trzeba się z tym liczyć.

Trudno mi zrozumieć dlaczego nie można było temu zaradzić i podjąć odpowiednich działań prewencyjnych. Nie wymagało to żadnych nakładów. Jedynie patrol policji na początku ul. Dewajtis zabraniajacy wjazdu po zapełnieniu parkingu przy Kościele. Podczas rozmowy starałam się jasno przedstawić problem i zaproponowałam taki rozwiązanie. Zrozumiałam, że zajmie sie Pan tą sprawą.

Jak takie potraktowanie ma się do akcji Reaguj. Powiadom. Nie toleruj? Policja namawia do aktywnego działania, a sama toleruje łamanie prawa i ignoruje zaangażowanie ludzi.

Prosze o wyjaśnienie dlaczego policja nie podejmuje działań na ul. Dewajtis. Dlaczego wczoraj (w niedzielę 09.04.2006) nie podjęto żadnych działań zmierzających do ograniczenia wjazdu na teren rezerwatu oraz zapewnienia bezpieczeństwa przebywajacym tam ludziom pomimo sygnalizowania wcześniej takiego problemu? Dlaczego policja pozwala na łamanie przepisów, w tym ustawy o ochronie przyrody?

W załączeniu przesyłam kilka wykonanych wczoraj zdjęć. Są dobrym przykladem coniedzielnej samowoli kierowców na ul. Dewajtis i mam nadzieję, że dadzą Panu lepsze rozeznanie w sytuacji.

Jednocześnie proszę o doprowadzenie do podjęcia odpowiednich działań w okresie zbliżajacych się Świąt Wielkanocnych. Jest to okres, gdy można sie tam spodziewać jeszcze wiekszego ruchu i związanych z tym zagrożeń.

Z poważaniem

Agnieszka Sienkiewicz

Odpowiedź policji

Warszawa, dn. 27.04.2006

Pani Agnieszka Sienkiewicz

W nawiązaniu do rozmowy oraz Pani pisma uprzejmie informuję, że sprawa parkowania samochodów przy ul. Dewajtis była w żywotnym zainteresowaniu Komendy Rejonowej Policji Warszawa V. To właśnie z inicjatywy policji Władze dzielnicy Warszawa Bielany podjęły decyzję o zmianie znaku drogowego przy wjeździe w ul. Dewajtis.

Powyższa decyzja Władz dzielnicy pozwoli policji oraz innym służbom, w szczególności Straży Miejskiej, Straży Ochrony Przyrody skutecznie reagować i zapobiegać naruszeniom porządku prawnego przez kierowców.

Dotychczasowe uregulowania, a w zasadzie ich brak uniemożliwiały skuteczną interwencję służbom porządkowym.

Jednocześnie pragnę poinformować Panią, że, w porozumieniu z Naczelnikiem Straży Miejskiej dla dzielnicy Warszawa Bielany, wydałem stosowne polecenia, które w najbliższym czasie winny rozwiązać problem parkowania samochodów w Lasku Bielańskim poza miejscami do tego wyznaczonymi.

Łączę wyrazy szacunku.

mł. insp. Andrzej Miksa

Zdjęcia

Mimo obecności kilku radiowozów policja nie podjęła żadnych działań prewencyjnych ani łagodzących skutki najazdu na rezerwat.

Dopiero po zwróceniu uwagi policjanci pouczyli 1 (słownie: jednego) kierowcę, który akurat był obecny przy samochodzie.

Niemal całkowicie zastawiona ścieżka dla pieszych. Może apel Reaguj. Powiadom. Nie toleruj! kierownictwo KSP powinno najpierw skierować do własnych funkcjonariuszy?

Art. 15. Ust. o ochronie przyrody: W rezerwatach przyrody zabrania się m.in. ruchu pojazdów poza drogami publicznymi. Art. 127: Kto umyślnie narusza zakazy obowiązujące w rezerwatach przyrody, podlega karze aresztu albo grzywny.

Niebezpieczne zatory tworzyły się także na skrzyżowaniu z Marymoncką.

Dla takich osób sytuacja na ul Dewajtis była dyskryminująca i niebezpieczna.

Oczywiście, na terenie samej procesji postarano się o apel do kierowców.