Wprowadzenie

Od piętnastu miesięcy [zobacz >>>] staramy się o stosowanie przy kładkach dla pieszych rozwiązań przyjaznych dla wszystkich niezmotoryzowanych uczestników ruchu, czyli pochylni. Mimo że prawo zobowiązuje do stosowania takich rozwiązań, a ZDM zapewniał, że będzie uwzględniać potrzeby wszystkich uczestników ruchu [zobacz >>>], pochylnie są nadal w Warszawie wyjątkiem. Ich stosowanie w zdecydowanej większośći przypadków budowy lub modernizacji kładek dla pieszych w ogóle nie jest brane pod uwagę.

Jako że pismo do Biura Drogownictwa w tej sprawie pozostaje od ponad pół roku bez odpowiedzi, a kolejne kładki są modernizowane, poprosiliśmy o zajęcie stanowiska Społeczną Radę ds. Osób Niepełnosprawnych w m.st. Warszawie. Poniżej przedstawiamy nasze pismo sprzed pół roku oraz stanowisko Rady ds. Osób Niepełnosprawnych.

Pismo ZM do Biura Drogownictwa

Warszawa, 10 grudnia 2008 r.

Dotyczy: remontów kładek dla pieszych.

Szanowni Państwo --

Nawiązując do informacji na stronie Zarządu Dróg Miejskich o planach przebudowy sześciu kolejnych kładek dla pieszych, prosimy o zajęcie przez Biuro stanowiska odnośnie ich wyposażania w podnośniki zamiast pochylni.

Upór w stosowaniu podnośników wydaje się dość zadziwiający przy braku jakiegokolwiek poparcia w mediach, prawie i poradnikach specjalistycznych dla takiego rozwiązania, a wieloma argumentami przemawiającymi przeciwko nim. Poniżej przytaczamy kilka spośród najświeższych cytatów w temacie:

Cytując publikację Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji pt. ABC... dla architekta, podpunkt „Pochylnia czy winda”:

Są budowle, w których nie sposób uniknąć schodów. Dostosowując je dla osób niepełnosprawnych, starajmy się windy zastępować pochylniami. Pochylnia nie wymaga specjalnych zabiegów i konserwacji. Najlepiej gdy jest wyłożona odpowiednią, gładką nawierzchnią, a nie kostką brukową, po której nie udaje się jechać na wózku. Nie może być zbyt stroma.
Bywa jednak, ze architekt lub inwestorzy rezygnują z pochylni na rzecz wind przyschodowych lub pionowych. (...) Takie ułatwienie powinno być stosowane w ostateczności, ponieważ są to urządzenia psujące się oraz ograniczające samodzielność. (...) W efekcie te urządzenia stają się brzydkimi atrapami.

Podobnie, architekt poruszający się na wózku i wykładający na Politechnice Warszawskiej, potwierdził w rozmowie, że zawsze uczy studentów, iż znacznie lepszym rozwiązaniem od wind są pochylnie. Zwrócił przy tym uwagę, że preferencja dla wind wynika w dużej mierze z lenistwa, gdyż wystarczy je przenosić z innych plików komputerowych z projektami, bez konieczności wytyczania indywidualnych rozwiązań.

Michał Wojtczuk w Gazecie Stołecznej z 10 IX br. napisał: „I kto wymyślił, że dobrym pomysłem jest budowanie kładek wyposażonych w windy w sąsiedztwie blokowisk takich jak Stegny czy Grochów? Przecież to oczywiste, że szybko będą zepsute, zamazane graffiti i śmierdzące tak, że nie da się do nich wejść. Wątpiących zapraszam do wind w przejściu podziemnym pod skrzyżowaniem Al. Jerozolimskich i Marszałkowskiej. Ta lekcja będzie krótka.” Warte uwagi jest to, z czym porównano windy przy blokowiskach, które ze względu na pustki w ciągu dnia można bezkarnie demolować: przejściem pod centrum miasta, czyli miejscem gdzie bez przerwy jest duży ruch. Powstaje zatem pytanie, czy gdziekolwiek w mieście warto budować ruchome i bądź co bądź kosztowne szalety.

Z kolei wypowiedzi pracowników Zarządu Dróg Miejskich potwierdzają, że windy są niezmiernie kosztowne w eksploatacji. Na stronie internetowej ZDM podano, że roczna kwota przeznaczona na konserwacje wind przy samej ulicy Marynarskiej wynosiła 400 000 zł i starczyła zaledwie do września. Oznacza to, że utrzymanie kilku wind kosztuje w rzeczywistości grubo ponad pół miliona złotych rocznie.

W artykule z Gazety Stołecznej z 7 X br. rzeczniczka ZDM stwierdziła, iż „winda ma mechanizm hamulcowy, którego atest jest ważny cztery lata. Potem układ trzeba wymienić, a nowy kosztuje 500 tys. zł.”

Mimo tak kolosalnych kosztów utrzymania, skuteczność wind jest mizerna. Potwierdza to kolejny wywiad z osobami poruszającymi się na wózkach, tym razem będący częścią relacji z debaty o niepełnosprawnych w przestrzeni publicznej Warszawy (Gazeta Stołeczna: 26 X br.): „Obie dziewczyny jeżdżą na wózkach. Okazało się, że samodzielnie nie dojadą na miejsce. Utknęły w korytarzach pod rondem Dmowskiego, bo nie działała tam winda. Na powierzchnię wynieśli je pracownicy radia. - To nie jest przypadek. Za każdym razem, kiedy wyruszam w miasto, boję się, czy gdzieś nie utknę, czy nie okaże się, że akurat winda nie działa - opowiadała Justyna.”

Na zakończenie przypominamy, iż prawo przewiduje pochylnie jako domyślne rozwiązanie w dojściu do kładek. Poniżej cytujemy stosowny fragment Rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 30 maja 2000 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogowe obiekty inżynierskie i ich usytuowanie, opublikowanego w Dzienniku Ustaw Nr 63 z dnia 03 sierpnia 2000 r., dotyczącego budowy, odbudowy i rozbudowy obiektów mostowych:

§ 59. 1. Kładki dla pieszych nad drogami, liniami tramwajowymi lub kolejowymi powinny być przewidziane według tych samych zasad, jakie określono dla wiaduktów w zakresie ich długości, podziału na przęsła i zachowania skrajni pod obiektem.
2. Dojście do kładek, o którym mowa w ust. 1, powinno być przewidziane jako pochylnia, a wyjątkowo jako schody, gdy warunki terenowe i brak miejsca nie pozwalają na wykonanie pochylni, pod warunkiem że zapewniono osobom niepełnosprawnym możliwość przekroczenia przeszkody w poziomie w odległości nie większej niż 200 m.

Do wiadomości:
Gazeta Stołeczna
TVP Warszawa

Stanowisko Społecznej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych w m.st. Warszawie

Warszawa, dn. 5 czerwca 2009 r.

Do: Pan Mieczysław Reksnis
Dyrektor Biura Drogownictwa i Komunikacji

W nawiązaniu do wystąpienia Stowarzyszenia Zielone Mazowsze skierowanego do Pana Dyrektora w sprawie przebudowy kładek dla pieszych, informuję, że Społeczna Rada do spraw Osób Niepełnosprawnych popiera opinie Stowarzyszenia zawarte w piśmie.

Naszym zdaniem, w przypadku kładek, odpowiednim rozwiązaniem dla użytkowników, jak i zarządcy jest stosowanie w pierwszej kolejności pochylni, a w ostateczności urządzeń dźwigowych. Taka rekomendacja dotyczy także przebudowywanej kładki w ciągu ul. Jagiellońskiej (naprzeciwko budynku Jagiellońska 55).

Zasadne jest, aby w przypadku budowy nowej lub gruntownej modernizacji już istniejącej kładki obok pochylni zostawić miejsce dla ewentualnego dodatkowego montażu urządzenia dźwigowego. Winda, jako dodatkowe rozwiązanie, może być konieczna w przypadku zwiększenia się liczby osób niepełnosprawnych (budowa w okolicy przychodni, apteki, domu pomocy społecznej) korzystających dotychczas jedynie z pochylni.

Wnioskujemy o zastosowanie powyższych uwag przy prowadzeniu inwestycji, a także rekomendacji związanych z budową / remontem kładek zawartych w piśmie Stowarzyszenia Zielone Mazowsze z dn. 10 grudnia 2008 r.

Z poważaniem,
Przewodnicząca Społecznej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych
Małgorzata Pacholec

Do wiadomości:
Pan Janusz Galas
Samodzielne Wieloosobowe stanowisko pracy ds. Inżynierii Ruchu

Pani Grażyna Lendzion
Dyrektor Zarządu Dróg Miejskich