Kilometrową drogą o nazwie ul. Dewajtis, przecinającą rezerwat lasu Bielańskiego jeżdżą samochody do UKSW, do kościoła pokamedulskiego i domu rekolekcyjnego. A także do firm, biur i hurtowni - najemców pomieszczeń po byłym seminarium.

Mieszkańcy Bielan, miłośnicy tego unikalnego skrawka naszego miasta usiłują wyrzucić ruch samochodowy z ul. Dewajtis i skierować go na Wisłostradę. Następnym postulatem jest uruchomienie linii i przystanku autobusowego na Wisłostradzie. Rozumie się, że takie są ich plany docelowe, a tymczasem, póki dojazd na Wisłostradę nie istnieje, dążą do ograniczenia ruchu na ul. Dewajtis.

Argumenty miłośników Lasu Bielańskiego:

- dojazd dla studentów pod same drzwi uczelni nie jest dla większości z nich w ogóle potrzebny, gdyż 10-minutowy spacer na świeżym powietrzu im nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie,

- dojazd dla wiernych pod sam kościół dla większości wiernych również nie jest konieczny z powyższych przyczyn,

- umieszczenie w domu rekolekcyjnym różnych form biznesu jest niewłaściwe i niezgodne z pierwotnymi założeniami funkcjonowania tego miejsca (rozbudowa dotyczyła seminarium duchownego, niestety następnie przeniesionego w całkiem inne miejsce miasta)

- parkowanie samochodów wzdłuż drogi w rezerwacie szkodzi nie tylko lasowi (wjazd w rezerwat), ale również przeszkadza pieszym uczestnikom ruchu wzdłuż tej ulicy,

- nie mniej negatywnym, a nawet istotniejszym od parkowania jest sam ruch samochodów (hałas, spaliny, zagrożenie, zanieczyszczenia gruntu),

- wyłącznie osoby niepełnosprawne i VIPy (np. profesorowie uczelni, starsi księża, a wyjątkowo inni np. ślubna para) powinni, do czasu zbudowania połączenia z Wisłostradą, korzystać z przywileju przejazdu przez rezerwat.

Sprawa ma wymiar moralny

Ceną naszego wygodnictwa jest często wielka niewygoda innych ludzi. Albo będziemy uwzględniać tylko własną chwilową wygodę i po nas choćby potop, albo zauważymy również interes innych współczesnych użytkowników lasu, nie mówiąc o interesie potomnych.

Kameduli w białych habitach praktykowali ASCEZĘ. Czy aby współcześni chrześcijanie eksploatujący to miejsce po kamedułach nie praktykują HEDONIZMU?

Czy pamiętamy KTO powiedział, że mamy (my chrześcijanie) być ZNAKIEM SPRZECIWU? Może SPRZECIWU, na przykład przeciwko egoizmowi i hedonizmowi współczesnego świata? Są w Polsce takie miejsca, z których do kościoła czy do szkoły idzie się na piechotę powyżej godziny i nikt się nie roztkliwia. I chodzą dzieci, a również i ludzie ze trzy/cztery razy starsi od studentów UKSW i większości zmotoryzowanych uczestników mszy św. w Lesie Bielańskim. Ochrona środowiska? Ależ wszyscy są "ZA" - do momentu, gdy wymaga to samoograniczenia.

Oczekujemy współdziałania

Oczekujemy od władz katolickiej uczelni faktycznego współdziałania z naszymi postulatami - czyli przychylenia się do znacznego ograniczenia, a w przyszłości (po wybudowaniu zjazdu od strony Wisłostrady) zlikwidowania przejazdu ulicą Dewajtis i pozostawienia jej jako drogi pożarowej, a na co dzień – pieszo-rowerowego deptaku. Podobnie liczymy na współpracę z Parafią i Domem Rekolekcyjnym.